1944-1989 – OKRES DRUGIEJ JUGOSŁAWII

Czwarty okres. Druga Jugosławia czyli od przekładu ideologicznego do przekładu subwersywnego

W najlepszym z dotychczasowych okresów, a pisząc to mam na myśli recepcję w Polsce wszystkich literatur narodów Jugosławii, dochodzi do instytucjonalizacji dziedziny współpracy kulturalnej z zagranicą. Staje się ona ważnym segmentem polityki zagranicznej i jedną z wielu sfer, w której toczy się rywalizacja pomiędzy podzielonym na dwa bieguny światem. Jugosławia w połowie lat 60-tych podejmuje decyzję, która może dziwić zewnętrznych obserwatorów. Dokonuje decentralizacji całej sfery kontaktów kulturalnych z zagranicą, wpisując ją w projekt budowy samorządowego społeczeństwa. Przypomnijmy, że decentralizacja była kontrolowanym i ograniczonym procesem. Mogła zachodzić w wybranych dziedzinach życia społecznego oraz funkcjonowania państwa. Po nieudanej próbie unifikacji kultury przeprowadzonej w latach 40-tych, zrezygnowano z zarządzania kulturą na szczeblu centralnym, federacyjnym, oddano ją w ręce republikańskich włodarzy. W ten sposób również część polityki zagranicznej państwa znalazła się w gestii poszczególnych republik. Dzięki temu Chorwacja, jak każda inna republika, mogła sama programować i realizować współpracę kulturalną z zagranicą. Dodatkowo zbiegło się to z odprężeniem w stosunkach międzynarodowych w latach 70-tych, które korzystnie wpłynęło na rozwój międzynarodowych stosunków kulturalnych, choć wpływ polityki nadal był przemożny i pozostał najważniejszym czynnikiem kształtującym rzeczywistość społeczną oraz stosunki międzynarodowe. Różnica pomiędzy zdecentralizowanym jugosłowiańskim system współpracy i scentralizowanym polskim rodziła wiele problemów i nieporozumień. Zamierzenia i wola współpracy była większa od osiągniętych efektów. Pomimo tych różnic najważniejsze podobieństwo to fakt, że w obydwu przypadkach jedynym patronem współpracy było państwo sprawujące absolutny i całkowity mecenat nad tą sferą. Państwo i polityka odegrały ambiwalentną rolę. Z jednej strony od nich zależało wszystko, one mogły wszystko, zrealizować każdy projekt, bez względu na koszty, były w stanie zapewnić wszelkie instytucjonalne warunki do pracy, z drugiej strony ich nadrzędność wiązała się z określonymi, politycznymi ograniczeniami, miała swoją cenę.

W Polsce Jugosławia była najbardziej popularnym ze wszystkich krajów komunistycznych. Polaków oprócz polityki, gospodarki, wakacji nad Adriatykiem, interesowała i przyciągała także kultura. Nigdy wcześniej ani później tak pozytywnego i życzliwego nastawienia, takiego zainteresowania Słowianami południowymi nie było. Tłumaczy się stosunkowo dużo. Niemniej większą popularnością cieszyli się pisarze serbscy. Chorwaci nie „leżą“ polskiej krytyce literackiej. Polscy slawiści częściej współpracują z serbskimi środowiskami. W końcu Belgrad jest stolicą państwa i siłą rzeczy Serbia czerpie z tego faktu wiele profitów. Polsko-jugosłowiańskie kontakty literackie zdominowali właśnie Serbowie. To oni głównie tłumaczą. W tym kontekście nie dziwi, że Polaków bardziej interesuje serbska literatura i kultura. Z całą pewnością nie tylko dlatego, że Serbia jest największa i najważniejsza, a stolicą kraju jest Belgrad. Na dążenia niepodległościowe Chorwatów cieniem rzuca się II wojna światowa i Niezależne Państwo Chorwackie będące sojusznikiem Hitlera. Pewną rolę odegrała też inność kulturowa Serbii, nutka orientalizmu, egzotyki, bałkańskości, która przyciąga Polaków i Europejczyków. Chorwaci są bardziej europejscy, a więc wydaje się, że bardziej znani, a więc mniej oryginalni. W ich twórczości widać sceptycyzm, zdystansowanie, sarkazm i ironię. Wśród Chorwatów entuzjazm po stłumieniu Chorwackiej Wiosny z życia we wspólnym państwie mocno przygasł. Chorwackie milczenie i apatia, jak opisuje atmosferę lat 70-tych Krešimir Bagić, zapanowała w chorwackich kręgach intelektualnych i kulturze. W Polsce nie dostrzegano tych problemów. Nie zdawano sobie sprawy z ich znaczenia. Przyjmowano raczej serbski punkt widzenia. Świadomość wewnętrznych napięć i konfliktów była niska.

Lata PRL i drugiej Jugosławii można opisać sięgając po dwa rodzaje przekładów, z początkowych i końcowych lat całego okresu. W 1952 roku ukazało się drugie tłumaczenie Buntu chłopów Augusta Šenoi, dokonane z języka rosyjskiego i będące, wśród znanych mi i przeanalizowanych przeze mnie tłumaczeń, przykładem najbardziej brutalnej ingerencji i manipulacji, jakiej zostało poddane dzieło oryginalne, podyktowanej chęcią nagięcia tekstu do panującej ideologii. U schyłku PRL pojawia się zaś przekład międzyjęzykowy i międzyznakowy Przedstawienia Hamleta we wsi Głucha Dolna Iva Brešana, który w kilku teatralnych i telewizyjnej wersji Olgi Lipińskiej stał się prawdziwą legendą i przykładem jednego z ważniejszych w kulturze polskiej przekładów subwersywnych. Oczywiście pomimo tego, że w żadnym okresie w dziejach tłumaczeń polityka nie odgrywała tak kluczowej roli w recepcji literatur i kultur obcych jak w PRL, zjawisko przekładu ideologicznego i przekładu subwersywnego jest uniwersalne. Zbadanie polskiej literatury tłumaczonej w okresie zaborów pod kątem politycznym i ideologicznym jest jedną z pasjonujących perspektyw badawczych o ogromnym, również komparatystycznym potencjale, o czym świadczą losy słowiańskich (chorwackiego, czeskiego i polskiego) przekładów tragedii historycznej pt. Zriny autorstwa niemieckiego poety Theodora Körnera.

W całym okresie przetłumaczono 55 utworów w nieosiągalnych dzisiaj kilkunasto- i kilkudziesięciotysięcznych nakładach. Tłumaczyło się wówczas przede wszystkim literaturę współczesną. Jugosławia chciała być postrzegana jako kraj nowoczesny. Polski czytelnik mógł zapoznać się z twórczością takich autorów jak: Branko Belan, Mirko Božić, Vladan Desnica, Vjekoslav Kaleb, Miroslav Krleža, Ranko Marinković, Anđelka Martić, Slavko Mihalić, Slobodan Novak, Vjenceslav Novak, Vesna Parun, Ivan Slamnig, Milivoj Slaviček, Petar Šegedin, August Šenoa, Krsto Špoljar.

Recepcja literatur narodów Jugosławii w Polsce okazała się w okresie PRL bardzo uproszczona. Niegdyś wielonarodowa, wielokulturowa i wielojęzyczna Polska poddana homogenizacji, postrzegała Jugosławię jako piękny przedsionek mitycznego Zachodu, kapitalizmu, swobód, demokracji i wolności. Zazdrościła Jugosławii paszportów, z którymi mogli obywatele tego kraju podróżować po świecie, łatwiejszego dostępu do zachodnich dóbr konsumpcyjnych. I chociaż każdy z narodów Jugosławii mógł się prezentować pod szyldem własnych kultur narodowych, w polskiej percepcji jugosłowiańskość była nadrzędna.